
Odejście Filipka
„Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma”
– Wisława Szymborska
Od paru dni uporczywie nie ma naszego Filipa. Została tylko ogromna pustka. Myśl, że już Go z nami nie ma, wydaje się nierealna. Czekamy na niego w klasie z Mają i nowym kolegą. Mamy wrażenie, że zaraz wejdzie i poprosi o ulubioną bułkę z ziarnami i serkiem Almette, ale nie… nikt nie wbiega...
Cztery lata, tylko tyle albo aż tyle – Filip był częścią naszej społeczności szkolnej. Mieliśmy to szczęście, że chodził do naszej placówki i mogliśmy poznać Go bliżej.
Przed oczami stają nam obrazy przemian, jakie się w nim w tym czasie dokonały, zmian na lepsze - w codziennym zachowaniu i funkcjonowaniu. Od chłopca, który unikał wykonywania szkolnych zadań, po ucznia, który stał się samodzielny w wielu sferach - łącznie z własnoręcznym robieniem kanapek😊. Tylko najbliżsi wiedzą, ile wkładał w to trudu i wysiłku!
Filip był niezwykle wytrwały. Miał potrzebę uwagi i komunikacji, obcowania z innymi ludźmi. Był dobrym obserwatorem i świetnie wyczuwał nasze emocje. W ostatnim czasie zrobił duże postępy i potrafił swobodnie komunikować swoje potrzeby, co ewidentnie sprawiało mu frajdę.
Będzie nam brakowało Jego radości, energii, bliskości i gotowości do działania. Zapamiętamy Jego szczery uśmiech, który towarzyszył mu na twarzy podczas puszczania baniek, rzucania piłką, czy zabawy w „krówkę”. Obraz takiego właśnie, radosnego i szczęśliwego Filipka zachowamy w sercach na zawsze!